znowu mnie z równowagi wyprowadziłeś
a przecież już tam byłam
równo stałam
się nie chwiałam
przed siebie się patrzyłam
i się nie potykałam
bo w równowadze sobie byłam
przyszedłeś i mnie wyprowadziłeś
i po co to zrobiłeś
i jeszcze się dziwisz
że się chwieję
że szaleję
włosy rwę
i się drę
i po co to mówiłeś
po co wspominałeś
po co się zaczynałeś
tylko imiona pomyliłeś!
nie podchodź!
równowagę chwytam
potem ją naostrzę
niedziela, 18 lipca 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz